Barwy szczęścia odcinek 1741, 1742, 1743 [Streszczenie + Zdjęcia]

1741 (środa 15 listopada): Aresztowanie Krzepińskiego odbija się szerokim echem w mediach. Ewa jednoznacznie wskazuje go jako porywacza. Podczas kolejnego przesłuchania mężczyzna składa szokujące zeznania na temat Marty. Zaniepokojony brakiem kontaktu z bratem, Hubert chce lecieć do niego do Finlandii. Wieści o Wojtku przynosi Pyrkom Marek. Angela i Robert spierają się na tle pomysłu dziewczyny z zajściem w ciążę. W szkole Eryk i Kajtek zauważają, że Milewiczem interesuje się młoda nauczycielka biologii, Kinga Brzeska.

1742 (czwartek 16 listopada): Trwa wizja lokalna nad rzeką z udziałem Krzepińskiego. Porywacz twierdzi, że Marta sama wpadła do rzeki, a on próbował ją ratować. Na miejsce przyjeżdża Artur z Modestem. Jasnowidz rozbudza w Chowańskim nadzieję, że jego żona wcale nie utonęła Darek dostaje informację, że niemiecka liga nadal jest zainteresowana Sałatką. Józek uświadamia sobie, że ewentualny wyjazd z kraju rozdzieli go z Julitą. Tymczasem w Fitness Klubie dochodzi do wypadku z udziałem ciężarnej dziewczyny. Jerzy nadal jest w rozsypce i nie przyjmuje pomocy córek. Na dodatek w małżeństwie Malwiny z Przemkiem też źle się dzieje.

1743 (piątek 17 listopada): Komisarz Turowski przekazuje Chowańskiemu stanowisko policji: zeznania Krzepińskiego nie pozostawiają wątpliwości, że Marta nie żyje, a jej ciało uniesione przez prąd może nigdy nie zostać odnalezione. Tymczasem Modest oświadcza w mediach, że Walawska żyje i on ją odnajdzie. Piotr jest wściekły na Artura za zatrudnienie jasnowidza i robienie Ewie zbędnych nadziei. Józek nie może uporać się z faktem, że Julitę zabrało pogotowie. Kiedy dowiaduje się od Darka, że dziewczyna odwiedziła go w szpitalu po wypadku na boisku, uświadamia sobie, jak ważna jest dla niego była narzeczona. W szpitalu Urszula mówi Sałatce, że córka prawdopodobnie straciła ich dziecko. Sabina i Jola zmierzają poszerzyć ofertę klubu o zabiegi kosmetologiczne, a trenerki fitnessu Lidka i Anita dochodzą do wniosku, że muszą szukać nowej pracy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *